(…)” Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie
zasłabł w drodze.”(…)
|Mt15,29-37|
… cuda…
Te z nad Jeziora Galilejskiego… i te z moich
brzegów…
Podobne…
Bo Boża miłość przeogromna!
Roraty, dzieci, lampiony…
Poranna migdałowa kawa… śmiech… kilka zatroskanych
zdań życzliwego człowieka… słońce prosto w oczy… spotkanie ze śmiercią już od
samego rana… zimna i biała… cicha… smutna… w tym hospicjowym cierpieniu jakby ostatnia deska ratunku…
zapomniałam o mojej walce…
W takich chwilach moja walka jak kropla w morzu…
małe nic…
Bigos z resztek…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz