poniedziałek, 3 grudnia 2018

rano w ciemności...

"Szczęśliwe oczy, które widzą to co wy widzicie"...
właśnie wróciłam z rorat w jednej małej wiosce za Prerovem.
Ciemno... świat w mieście już rozpędzony...
mała kapliczka w środku wioski jak z obrazka... małe rozświecone okienka a w środku pełno ludzi...
pełno ...co oczywiście nie znaczy, że wszyscy ... zaledwie jakaś garstka.
było tam coś INNEGO .hmmm może te SZCZĘŚLIWE OCZY????
tak ! oni patrzyli szczęśliwymi oczyma... a ich spojrzenie miało w sobie radość i nadzieję! byli świadomi po co przyszli i dlaczego!
W aucie nie mogłam się powstrzymać i zapytałam Mariusza, czy czuł tą inność? Tak! oznajmił...
Parafia należ do Radka, którego Mariusz zastępował.
Oświecony ksiądz... i od razu widać, że jego "owce" są oswojone... zadbane... łagodne... jakieś takie piękne...
ja tych ludzi określiłam słowem: "normalni" ... Mariusz stwierdził, że raczej:"nienormalni"...
za rogiem ulicy spora grupka dzieci czekających na autobus... szkoda, że nie byli w kapliczce...
tam było ciepło i przyjemnie... tam dzień zaczynał się przy świetle...
mieli przy nogach małe lampioniki ...
byli szczęśliwi!


niedziela, 2 grudnia 2018

w drogę



"Daj mi poznać, Twoje drogi, Panie,

naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję..."
/Ps 25,4-5/


Bycie w drodze wcale nie jest łatwe... 
W piątek wyruszyłyśmy wieczorową porą na Słowację.
Było ciemno a my miałyśmy pierwszy raz jechać nową trasą...
oczywiście, że zabłądziłyśmy...jedna chwila nieuwagi...zakręt nie w tą stronę co było trzeba... i nie dojechałyśmy na czas...
Na miejscu czekało nas ważne spotkanie i swego rodzaju DROGA... etap do przejścia RAZEM... słuchanie... decydowanie... akceptowanie...
mierzenie się z tym, że nie zawsze rzeczy idą po mojemu...
tak właściwie jest każdego dnia.
każdy szczegół wymaga jakiejś uwagi... mniejszej, czy większej... i ciągle się uczę... najbardziej samej siebie...
teraz wokół mnie wszystko nowe... miejsce... ludzie... praca... 
próbuję odnajdywać ślady do JAKIEGOŚ nowego celu... pytam... rozglądam się... zadziwiam...
 za chwilę skończy się I niedziela Adwentu... 

jeszcze rano ze wspólnotą... w radości i świętowaniu... potem w podróży... a na koniec dnia koncert orkiestry kontrabasowej! balsam dla duszy ... chciałbym tak dać się nieść... melodią... pięknem... radością...  
takim prostym ułamkiem sekundy, kiedy się powieka zamyka i pokój nastaje wraz z dotknięciem ciepłą dłonią policzka ...