poniedziałek, 22 czerwca 2015

noc



Po długim czasie, gdy mnie akurat naszła chęć na podzielenie się kawałkiem wzniosłych przemyśleń dostałam bardzo smutną wiadomość…
Zachowam ją dla siebie… zastanawia mnie jednak jak utrzymać równowagę podczas, gdy wiatr wieje prosto w twarz…
Gdy przychodzi tyle pytań burzących poukładany już w miarę świat…
Jak być mądrym… jak dobrać odpowiednie słowa, aby nie zranić jeszcze bardziej i nie zniszczyć drugiego człowieka lekkim sądem…
Na co mam prawo, a na co nie mam w ocenianiu sytuacji, które przynosi codzienność…????
I przede wszystkim jak widzi to Bóg?
Bo ja to widzę bardzo stanowczo… mnie się wiele nie podoba… ja chciałabym krzyczeć …
Gapię się w białą ścianę… brak mi tak naprawdę słów…